Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/173

Ta strona została przepisana.

zręczność cezara i, wspominając własne lata młode, zdumiewali się nad jego szybkimi postępami.
Julian podchodził do nich, rozmawiał, słuchał opowiadań o dawnych bojach, zasięgał wskazówek co do tego, jak przywiązać pancerz, aby rzemienie zbytnio nie uciskały, albo jak stawiać kroki w ten sposób, ażeby jak najmniejszego doznać znużenia podczas długich pochodów.
Krążyły wieści, że cesarz Konstancyusz umyślnie posłał niedoświadczonego młodzieńca przeciw barbarzyńcom galijskim, ażeby wśród nich śmierć znalazł, że tą drogą chciał się pozbyć rywala, że dowódcy za podszeptem eunuchów cesarskich zdradzili młodego cezara.
To wszystko podniecało jeszcze miłość legionistów ku Julianowi.
Z przezorną zabiegliwością, z całym talentem pozyskiwania życzliwych, nabytym przez wychowanie klasztorne, Julian czynił wszystko dla utrwalenia wzbudzonego ku sobie przywiązania i nienawiści ku cesarzowi. Wobec żołnierzy mówił o bracie Konstancyuszu tonem dwuznacznej uniżoności, ze spuszczonemi oczyma i miną ofiary. Nieustraszoność jego sprzyjała tem łatwiejszemu podbiciu serc wojaków, ponieważ śmierć na polu walki wydawała się mu pożądaną w porównaniu z tą, jakiej uległ Ga i jaką zapewne cesarz i dla niego także gotował.
Julian urządził sobie życie według twardego wzoru zdobywców starożytnych. Wychowanie stoickie pedagoga Mardoniusza dopomagało mu do znoszenia całkowitego braku wygód. Sypiał mniej od prostego żołnierza, przytem nie na łożu, tylko na kobiercu kosmatym, zwanym przez lud „suburra.” Pierwszą część nocy przeznaczał na sen, drugą na sprawy państwowe i wojenne, trzecią poświęcał Muzom.