Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/31

Ta strona została skorygowana.

Strużąc deszczułkę, spoglądał niekiedy na odległe wzgórza, rysujące się jak fale po przez gaj różany. I przy tej zabawie zapominał wkrótce o wszystkich swych udręczeniach, o całej nienawiści i wiecznej obawie śmierci.
W tej grocie wyobrażał sobie, że jest zaginionym śród fal, w jaskini samotnej nad morzem siedzącym przebiegłym Ulisesem, że buduje statek, aby powrócić do ukochanej Itaki. Ale tam, pomiędzy wzgórzami, gdzie domy Cezarei bieliły się istotnie nakształt pian oceanu, krzyż jeden, niewielki krzyż, błyszczący ponad bazyliką, psuł mu wrażenie. Wiecznie ten krzyż!.. Starał się go nie widzieć, pocieszając się budowaniem galery.
— Julianie! Julianie! Gdzie jesteś? Eutropiusz cię szuka: czas iść do kościoła!
Wzdrygnął się chłopiec i pośpiesznie ukrył swój statek wewnątrz ołtarza Pana. Następnie wygładził włosy, otrzepał ubranie, a gdy wyszedł z groty, twarz jego miała znowu niedziecinny, jak gdyby życia pozbawiony wyraz nieprzeniknionej i głębokiej hipokryzyi.
Eutropiusz wziął go zimną, kościstą swą dłonią za rękę i poprowadził do kościoła.

IV.

Aryańska bazylika św. Maurycego była prawie wyłącznie zbudowana z głazów, pochodzących ze zburzonej świątyni Apollina. Poświęcony dziedziniec, atrium, otaczały wkoło kolumnady. W pośrodku szemrała fontanna, do abluwiacyi wiernych przeznaczona. Pod jednym z bocznych portyków wznosił się dawny, zczerniały od starości, dębowy grobowiec rzeźbiony. Spoczywały w nim cudotwórcze relikwie św. Mamasa, nad któremi z polecenia Eutropiusza Julian i Gallus budowali kapliczkę kamienną. Pra-