Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/71

Ta strona została skorygowana.

go bóstwa płodności, potężnej i miłości pełnej trójbogini Hekaty — Cybeli, matki bogów.
Jak muchy olbrzymie, oblepiające plaster miodu, zakonnicy ze wszech stron otaczali świątynię, czołgali się po wdzięcznych białych gzymsach, wdrapywali po drabinach, przy śpiewie hymnów burzyli posągi i otłukiwali płaskorzeźby. Kolumny drżały w posadach; dokoła rozpryskiwały się odłamy delikatnego marmuru. Rzekłbyś, że gmach cierpiał nakształt żyjącej istoty. Nakoniec usiłowano podpalić świątynię, ale bezskutecznie, ponieważ cała była zbudowana z marmuru.
Nagle wewnątrz świątyni rozległy się dziwne dźwięki, ogłuszające i melodyjne zarazem, a jednocześnie w niebo wzleciały tryumfalne wrzaski motłochu:
— Powrozów! powrozów! Skrępujcie jej nogi bezwstydne i ręce!
Śród modlitw śpiewanych i śmiechu, tłum wlókł na powrozach ze świątyni dzwoniące na stopniach wspaniałe srebrne ciało Demetry, utwór Skopasa.
— Na stos! na stos!
Wyciągnięto posąg na plac błotnisty. Jeden z mnichów, znawca praw, recytował ustęp ze słynnego edyktu cesarza Konstansa, brata Konstancyusza:
— Cesset superstitio, sacrificiorum aboleatur insania! (Niech ustaną przesądy i będą zniesione bezrozumne całopalenia!)
— Nie obawiajcie się niczego, burzcie i rabujcie wszystko w tej dyabelskiej świątyni.
Inny przy świetle pochodni odczytywał ze zwoju pergaminowego następujący ustęp z dzieła Firmicusa Maternusa „De errore profanarum religionum:”
„Święci cesarze! Przybądźcie ku wspomożeniu nieszczęsnych pogan! Lepiej ich zbawić naprzekór ich woli,