Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/100

Ta strona została skorygowana.

— Urodziłem się we Fiorencyi. Kocham tę ziemię, — odparł kupiec z prostotą — nie chciałbym, aby cudzoziemcy mogli powiedzieć, że niszczymy niewinne dzieła mędrców i artystów.
Zakonnik spojrzał na niego ze zdziwieniem i rzekł:
— O synu, szkoda, że nie kochasz twojej ojczyzny niebieskiej tak, jak ziemską!.. Ale pociesz się: to, co stanie się pastwą ognia, na ten los zasłużyło, albowiem rzeczy złe i grzeszne pięknemi być nie mogą.
— Czyś pewien, Ojcze — mówił Cypryan — że małe dzieci potrafią odróżnić złe od dobrego w dziełach nauki i sztuki?
— Prawda wypływa z ust dziecięcych — odparł zakonnik. — „Jeżeli nie nawrócicie się i nie staniecie się jako te dzieci, nie wnijdziecie do Królestwa Niebieskiego“. Chrystus powiedział: „Wytępię mądrość mędrców, odrzucę rozsądek rozsądnych“. Ja modlę się we dnie i w nocy za tych maluczkich, aby to, czego własnym rozumem pojąć nie zdołają, zostało im objawionem przez łaskę Ducha Świętego.
— Błagani cię, Ojcze, zastanów się — prosił konsul, — chociaż część tych skarbów...
— Nie trać słów, napróżno — przerwał mu Savanarola — moje postanowienie jest niezłomne.
Cypryan zagryzł usta i zaklął zcicha. Girolamo usłyszał tylko ostatnie słowo: „Szaleństwo!“
— To nie szaleństwo — zawołał z roziskrzonym wzrokiem. — Szaleństwem jest wasza cześć dla pogańskiego piękna.


Po wyjściu z celi przeora, Giovanni udał się na plac książęcy. Młodociana Armia przebiegała ulice, wołając: „Precz ze świeckiemi ozdobami! Precz ze znikomościami świata! Precz ze sztuką bluźnierczą!“
Pułki rzucały się na kobiety, ubrane zbytkownie, zmuszały je do zdjęcia klejnotów.
Jeden z oddziałów pod dowództwem małego, trzynastoletniego Dolfo, podążył do pałacu Medyceuszów, dla spełnienia wyroku na dziełach pogańskiej sztuki.