Dzieci — te nawet, które należały swego czasu do — „Świętej Armii Inkwizytorów“ obrzucały go zgniłemi jabłkami.
Ci, którzy nie mieli nic pod ręką rzucali mu słowa obelżywe:
„Tchórz! Zdrajca! Judasz! Sodomita! Czarownik! Antychryst!“
Nazajutrz Leonard opuścił Florencyę. Za powrotem do Medyolanu z całym zapałem przystąpił do dzieła, które odwlekał ustawicznie, nie mogąc się odważyć na odmalowanie rysów Chrystusa w „Wieczerzy Pańskiej“.
W dzień w którym miała odbyć się „próba ognia“, w sobotę przed Niedzielą Palmową, 7-go kwietnia 1498 roku, umarł nagle Karol VIII, król Francyi.
Wieść o jego śmierci przeraziła Il Mora, albowiem miał po nim objąć tron najgorszy wróg Sforzów, ks. Orleanu, pod imieniem Ludwika XII.
Był on wnukiem Walentyny Visconti, córki pierwszego księcia Medyolanu; uważając się za jedynego prawowitego dziedzica Lombardyi zamierzał podbić i wytępić „gniazdo bandytów“, jak nazywał ród Sforzów.
Krótko przed śmiercią Karola VIII, Il Moro urządził na dworze „próbę nauki“ scientifico duello. Podobała mu się tak bardzo, że zapragnął ją odnowić w dwa miesiące potem. Sądzono powszechnie, że grożąca wojna skłoni go do odroczenia tych krasomówczych popisów. Lecz książę znajdował, że wypada mu udawać odojętność i dowieść wrogom, iż za łagodnych rządów dynastyi Sforza kwitną w Lombardyi nauki i sztuki — „owoce złotego pokoju“ i że on jest protektorem Muz, najświatlejszym z książąt włoskich.
Leonard był świadkiem tego drugiego pojedynku, który zamienił się w nudne dysputy scholastyczne. Nareszcie mógł wyjść z pałacu. Dla