Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/185

Ta strona została skorygowana.

żaden artysta nie odtworzył: śmiałość człowieka wobec Boga, umysłu badawczego wobec cudu.

VIII.

Pierwszym utworem Leonarda był rysunek na kartonie, wykonany dwoma kolorami, jako wzór do złotolitego kobierca, który mieszkańcy Florencyi mieli ofiarować królowi portugalskiemu.
Rysunek przedstawiał Adama i Ewę. Pień jednego drzewa palmowego odtworzony był z tak drobiazgową dokładnością, że wedle wyrażenia współczesnych, „w głowie nie mieściło się, że człowiek zdobył się na tyle cierpliwości“. Wąż — kusiciel miał twarz kobiecą, przedziwnie piękną; zdawało się, że przemawia w te słowa:
„Nie, nie umrzecie, ale z chwilą, gdy skosztujecie tego owocu, otworzą wam się oczy i staniecie się podobni bogom, bo przed oczyma waszemi odsłoni się zło i dobro“.
I kobieta wyciągała rękę po owoc z drzewa wiadomości złego i dobrego i tym samym uśmiechem, pełnym ciekawości, z jakim Niewierny Tomasz dotykał ran Ukrzyżowanego.
W r. 1481 zakonnicy klasztoru San Donata zamówili u Leonarda obraz, przedstawiający hołd Trzech Królów.
W szkicu do tego płótna, młody artysta wykazał taką znajomość anatomii i taki dar odtworzenia uczuć ludzkich w ruchach, że nigdy jeszcze nie widziano nic podobnego na obrazie.
W głębi ukazywał się kościół w gruzach i postacie, pląsające wesoło; w cieniu drzew oliwnych siedziała Matka Boska z Dzieciątkiem zdziwiona i olśniona darami Trzech Królów. A oni syci lat i mądrości, przyglądali się cudowi wcielenia Boga w człowieka.
W swoich dwóch pierwszych dziełach Leonard wyraził późniejsze dążenia i ideały: Upadek człowieka przedstawiał mądrość węża, czyli śmiałość umysłu, Adoracya Magów prostotę dziecięcą w pokorze wiary.
Nie ukończył tego ostatniego obrazu, tak, jak w następstwie nie kończył prawie nigdy zaczętych płócien. Goniąc za doskonałością