Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/32

Ta strona została skorygowana.

na nowym kapeluszu Andrea Selaino, ale nie wiem, na co poszły tysiące dukatów... A więc widzisz, że to poprostu dziwactwo. Jeśli potrzebujesz pieniędzy, bierz!.. Daję ci z serca, jak ojciec synowi.
Leonard spojrzał tak miękko i serdecznie, że Giovanni byłby mu padł do nóg z wdzięczności.
Doszli do klasztoru.

IV.

Refektarz klasztorny był długą izbą, o ścianach bielonych wapnem. Ostry zapach mięsiwa zlewał się z mdłą wonią kadzideł. Wzdłuż ścian ustawione były stoły.
W sali panowała taka cisza, że było słychać brzęczenie much; z kuchni klasztornej dolatywał brzęk rondlów.
W głębi refektarza, nawprost drzwi wchodowych, przy dużem płótnie, zasłaniającem obraz, ustawione było rusztowanie z desek.
Giovanni domyślił się, ze ta zasłona ukrywa płótno, nad którem mistrz pracował od lat dwudziestu, a które przedstawiało „Wieczerzę Pańską.“
Leonard wstąpił na rusztowanie, otworzył drewniane pudełko, w którem były szkice, kartony, pędzle i farby i uchylił zasłony.
Giovanni, podniósł oczy i w pierwszej chwili zdało mu się, że ma przed sobą nie malowidło ścienne, lecz przestrzeń, pełną powietrza, że refektarz wydłużył się i w głąb oddalił. Światło dzienne zlewało się ze światłem zmroku, wpływającem przez okna owego malowanego refektarza.
Długi stół, przedstawiony na płótnie, był podobny do stołów klasztornych — taki sam na nim obrus cieniutki, ze związanemi końcami; te same szklanki i karafki; te same nakrycia. Twarze apostołów były jak żywe, zdało się chłopcu, że za chwilę usłyszy ich głosy, że w głębi ich serc czyta wzruszenie.
Uderzyły go, zwłaszcza, oblicza Judasza, Jana i Piotra. Głowa Judasza była zaledwie narysowana, ale ciało już podmalowane — zdrajca