nadejdzie epoka, w której wszyscy ludzie będą się żywili roślinami. Zabijanie zwierząt uważa za takie same morderstwo, jak zabijanie ludzi.
∗
∗ ∗ |
Niech mnie Bóg sądzi! Znowu nie mogłem oprzeć się pokusie. Poszliśmy z Cezarym do tego przeklętego szynku. Mówiłem mu o dobroci serca Leonarda.
— Czy dlatego jest dobrym że nie jada mięsa i żywi się trawami? — odparł.
— Choćby dlatego...
— On to robi nie z dobroci. Lubi się wyróżniać cudactwami i wybrykami.
— Jakiemi wybrykami? To oszczerstwo.
Roześmiał się gorzko.
— Nic już nie powiem — zawołał — ale, gdy wrócimy do domu, pokażę ci rysunki Mistrza.
Za powrotem, zakradliśmy się do pracowni, jak złodzieje. Cezary, z pod stosu księg wyjął zeszyt. Czułem, że nie powinienem go przeglądać, ale nie miałem siły oprzeć się pokusie.
Były to wizerunki olbrzymich bomb, kartaczy, skomplikowanych, armat, wykonane z taką samą subtelnością, jak cudne oblicza Najświętszej Dziewicy. Na marginesach, własną ręką Leonarda wypisane były słowa: „Ta bomba jest bardzo skuteczną. Wyskakując z armaty zapala się tak szybko, że zaledwie można odmówić: Ave Maria“.
— Ave Maria! — powtórzył Cezary. — Jak ci się to podoba? Niezwykłe, coprawda, zastosowanie modlitwy chrześciańskiej. Ave Maria wobec takiego narzędzia zniszczenia! A wiesz, jak on nazywa wojnę? Pazzia bestialissima „najokrutniejszem z szaleństw“. To chyba żart w ustach wynalazcy takiej maszyny. Oto człowiek, który lituje się nad trawką i motylkiem, który nie jada mięsa i boi się rozdeptać liszki. Dziś jest zatwardziałym grzesznikiem, jutro — świętym. Istny Janus o dwóch obliczach — jedno zwrócone ku Chrystusowi, drugie ku Antychrystowi. Jak tu odgadnąć, które prawdziwe, a które fałszywe. Cóż ty na to wszystko powiadasz?