To widząc one gwiazd nad tobą śluby,
W spełnieniu dzieła byłbym ci podporą.
Który z fiezolskich zszedł kamiennych progów[1]
I tak jak one jest twardy i gruby,
A słusznie wcale, bowiem nie wypada,
By figa owoc rodziła śród głogów.
Rasa zawistna, chciwa, w złości żwawa...
Niechże na tobie ten brud nie osiada.
Że cię ułaknie[4], kto dziś prześladuje;
Lecz niech od kozła zdala rośnie trawa.
Trzoda fiezolska, ale niech się strzeże
Dotykać ziela, jeśli gdzie kiełkuje
Rzymskiej, z tych Rzymian, co tam mieli chaty,
Gdy powstawało nieprawości leże«[5].
O com się modlił, ty, ziemi banita,
Nosiłbyś dotąd człowieczeństwa szaty.
Jak dziś bolesną widzę, twoja postać
I twa nauka, z której mi wyświta,
Jeśli żyć będę, świat z mych dzieł obaczy,
Jak pragnę łasce twej wdzięcznością sprostać.
- ↑ Który z fiezolskich zszedł kamiennych progów. Fiesole, stare miasto etruskie leżące na kamienistem wzgórzu nad Florencją, która stamtąd wzięła swój początek.
- ↑ Odpłaci tobie. Dante chciał dobra Florencji należąc do tych, którzy sprzeciwiali się przyjęciu Karola Walezjusza.
- ↑ Ślepymi stara powieść ich powiada, dlatego że dali się oszukać pochlebstwami i obietnicami Totilasa i otwarli mu bramy.
- ↑ Że cię ułaknie. Zarówno Biali jak Czarni po śmierci twojej będą się o ciebie dobijać.
- ↑ W. 73—78. Niechże się na barłóg tratuje Trzoda fiezolska, tj. Florentczycy pochodzący z Fiesole, ale niech nie dotyka tych, może jeszcze gdzie istniejących rodów, w których odradza się święte nasienie rzymskie. Florencję miała założyć kolonia rzymska wzmocniona przybyszami z Fiesole; Dante sam uważał się za potomka jednego z tych rzymskich rodów, mianowicie Frangipani’ch.