Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.
67 
Stanąłem przy nim, co mię wziął pod stróżę

I szliśmy aż tam, kędy głaz wystrzeli
Tworzący przełęcz po okólnym murze.

70 
Bez trudu-ś-my się na grzbiet jego wspięli

I w prawo szorstką zboczywszy szeżują,
Z tych kół wieczystych wreszcie-ś-my wybrnęli.

73 
Tam, gdzie się skały dołem rozstępują,

By puścić mary chroniące się bicza,
Wódz rzekł: »Niech dobrze oczy twe wyczują

76 
Gnanych w tę stronę skazańców oblicza

Nie znasz ich jeszcze, bowiem równoległa
Z nami szła dotąd fala pokutnicza«.

79 
Na moście staliśmy, patrząc, jak biegła

Przeciw nam duchów rozpędzonych rzeka,
Wszystka oprawców kańczugom uległa.

82 
A Wódz, co mego pytania nie czeka:

»Widzisz olbrzyma śród mar co k’nam suną?
Trwa w bólu, ani zadrży mu powieka.

85 
Jaką królewską dotąd bije łuną!

To Jazon[1] dzielny w sercu, chytry w mowie,
Który z Kolchidy wykradł złote runo.

88 
Niegdyś w lemneńskim wysiadłszy ostrowie,

Kraju występnych, śmiałych dziewek, co to
Doszczętnie męskie wybiły pogłowie,

91 
Obłudą zaklęć i słówek pieszczotą

Zwiódł Izyfilę młodziuchną, co raczej
Ślub złamać woli, niż zostać sierotą.

94 
Rzucił ciężarną, samą i w rozpaczy;

Za ten czyn cierpi kaźń uwodzicieli;
Taż mu się kara za Medeję znaczy.


  1. Jazon, książe grecki, w młodości uwiódł Izyfilę, córkę Toanta, króla Lemnu, która chcąc ocalić ojca, złamała ślub, dany kobietom wyspy, sprzysiężonym na wymordowanie wszystkich mężczyzn. Porzuciwszy ją, wyprawił się z Argonautami do Kolchidy, gdzie z pomocą czarodziejki Medei zdobył złote runo. Następnie uciekł z nią razem, ale sprzykrzywszy sobie, pojął za żonę Kreuzę córkę Kreonta. Wreszcie zginął z okrętem Argo, rozbitym sprawą mściwej czarodziejki.