W ziemię wetkwiona jak pal, duszo licha,
Jeżeli-ć wolno«, proszę, »przemów słowo!«
Nad zbrodniem, który po szyję wkopany,
Woła o spowiedź, bo póty oddycha.
Sterczysz?[2] spieszno ci, Bonifacy, pono!
Patrz, o lat kilka jestem oszukany.
Co cię skusiła zostać pięknej Pani
Mężem, by pastwić się nad uwiedzioną?«[3]
Gdy nie zrozumią co się do nich mówi,
Jakby stropieni i jakby zmieszani.
Duch, że się w twojej pomylił osobie«.
Jam go też ostrzegł posłuszny Mistrzowi.
Westchnie i pyta żałosnym językiem:
»Więc czego żądasz ode mnie w tej dobie?
By poznać, co tu za dusza się biedzi:
Ja-m był wielkiego płaszcza dostojnikiem.
Nazbyt o dobro swych niedźwiadków dbały;
Jak tam me złoto, tu duch w saku siedzi.
Którzy przede mną skarb kupczyli święty,
Głową w dół wbite przez otwór tej skały.
- ↑ nakształt spowiednika mnicha. Jednym z rodzajów kary śmierci w wiekach średnich było grzebanie żywcem głową na dół (propaginatio). Skazaniec, którego zasypywano odwlekał śmierć, wzywając spowiednika, którego sędzia nie mógł mu odmówić.
- ↑ Już to tam u ściany — Sterczysz? Potępieńcem, który przemawia, jest Papież Mikołaj III, z rzymskiego rodu Orsinich (od orso niedźwiedź — herb Orsinich). Mniemając, że stoi nad nim Bonifacy VIII, dziwi się, iżby śmierć jego miała być wcześniejsza, niż ją przepowiedziały księgi prorocze. Bonifacy umarł dopiero w 1303 r.
- ↑ W. 55—57. Dante nienawistnie i przesadnie oskarża papieża Bonifacego o to, iż z chciwości bogactw dostał się na tron papieski i że kupczył Kościołem, który według starej alegorji Pisma św. jest tu przedstawiony pod postacią oblubienicy. To jest równie przyczyna, dlaczego świętokupcy cierpią w sąsiedztwie stręczycieli.