Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.
43 
W przepaść go rzucił i po skale lutej

Wracał, a gonił nie stawiając pięty,
Szybciej niż kundys w złodzieja poszczuty.

46 
Ow spadł i grzbietem wypływał, wpół zgięty,

A czarci stojąc pod mostem, krzyczeli:
»Nie kłaniaj! Tu nie Wizerunek święty[1].

49 
Inszej tu zażyj niż w Serchio[2] kąpieli;

Jeśli z łap naszych nie strach ci zadzierki,
Bacz, żebyśmy cię więcej nie widzieli!«

52 
Wtem stoma widły pokłuli mu nerki,

Krzycząc: »Po ciemku pląsaj sobie w warze
I po omacku czyń swoje szacherki!«

55 
Właśnie tak samo kuchcikom kucharze,

Aby po wierzchu mięso nie pływało,
Każą je topić widelcami w garze.

58 
A Wódz mój rzecze: »By się nie wydało,

Że jesteś tutaj, obierz sobie głazy
Za mur i skryj się, przysiadłszy za skałą;

61 
A jakiejkolwiek doznał-bym obrazy,

Bądź-no spokojny, że im się obronię:
Raz już mię takie spotkały przekazy«.

64 
Potem most przeszedł; gdy po drugiej stronie

Docierał, gdzie się poczyna wał szósty,
Zaprawdę, musiał nieść odważne skronie!

67 
Z jaką wściekłością i z jakimi szusty

Zgraja kundysów wypadnie na dziada,
Aż krzyczy: »Ratuj«, drżąc białemi usty,

70 
Tak tu czerń djabłów z pod mostu wypada,

Grożąc widłami; lecz on na kaduki
Krzyknął: »Wara wam! Ta nie płuży zdrada!


  1. Wizerunek święty. Krucyfiks czczony w Lukce pod nazwą Święte oblicze.
  2. Serchio, rzeka przepływająca w pobliżu Lukki.