Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/148

Ta strona została uwierzytelniona.
70 
Spojrzałem na dół; żyjące źrenice

Dna dla ciemności nie mogły zgruntować,
Więc rzekłem: »Mistrzu, by zejść w tę ulicę,

73 
Do rogu ściany okólnej mię prowadź,

Bo jak słuchając nie słyszę, tak łowię
Wzrokiem, a kształtów nie mogę zmiarkować«.

76 
»Czynem«, Mistrz odparł, »odpowiedź wysłowię,

Bo zacna prośba wysłuchania warta;
Niemy czyn na nią najsnadniej odpowie«.

79 
Zeszliśmy zatem, aż gdzie przełęcz zdarta

Na ósmej ściany opada się zrębie;
Przedemną otchłań zionęła otwarta,

82 
Gdzie obaczyłem w przeokropnym kłębie

Węże przeróżnych kształtów i natury;
Myśląc, dziś jeszcze krew mą w żyłach ziębię«.

85 
Niech się nie chełpią libijskie piachury[1],

Że płodzą bestje niezwykłe i gady:
Hydry, padalce, niedźwiadki, jaszczury.

88 
Takich złośliwych, z tak różnymi jady

Etyjopijskie nie znają obszary,
Ani czerwono-morskie ich sąsiady.

91 
Pomiędzy wstrętne i dzikie poczwary

Tam i sam biegał nagi, zastrachany
Tłum, spragnion skałki-niewidka[2] lub szpary.

94 
Na rękach w tyle miał z wężów kajdany:

Powyprężawszy głowy i ogony
Tworzyły węzeł z przodu zadzierzgany.

97 
Owoż w jednego, co stał z naszej strony

Nagle wpił się wąż i kłem go uszczypał
Tam, kędy szyja wiąże się z ramiony.


  1. libijskie piachury. Za czasów rzymskich Libią zwała się dzisiejsza Sahara.
  2. skałka-niewidek, mityczny kamień helitropii miał posiadać własność czynienia niewidzialnym. Był to kamień zielony z czerwonemi centkami.
    Kara złoczyńców jest zastosowana do ich natury: zakradają się cicho i podstępnie jak węże, używają przebrań i nazwisk fałszywych.