Ona to duchy okropnym koncerzem
Siecze, a my raz wraz pod ręce kata
Coraz się blizna ran naszych zasklepia,
On coraz ciosem ją otwiera świeżym.
Może rozumiesz, że odwleczesz kary,
Którą wyznanie win w tobie zaszczepia?«
I nie na krwawą mękę on przychodzi,
Lecz by doświadczeń zaznał pełnej miary,
Przez wszystkie kręgów piekielnych podsienia;
W to wierz, jak wierzysz, że cię wzrok nie zwodzi«.
Spojrzało na mnie zatrzymując kroku;
Mąk zapomniały z wielkiego zdumienia.
Pośpieszaj bratu Dolcino[1] z przestrogą:
Jeśli nie spragnion naszego widoku,
Inaczej zaspy śniegowe Nawarze
Do zbyt łatwego zwycięstwa pomogą«.
Mahomet; skończył, sprostował kolano
I poszedł dalej w ciemne korytarze.
Nozdrza wydarte do samej nasady
I jednę muszlę ucha w szczęt wyrwaną,
- ↑ Brat Dolcino, pustelnik, który popadł w kacerstwo, głosząc powszechny komunizm. Był głową sekty »Braci apostolskich«. Z 3000 zwolenników obwarował się w górach między Nowarą a Vercelli, ale pozbawiony żywności i osaczony śniegami został schwytany i spalony żywcem w 1307 r.
- ↑ Z nogą wzniesioną. Giest symboliczny oznaczający, że duchy nie przerywają swego bolesnego krążenia ani na chwilę.