I rzekł: »Jako chcesz, objaw im swe chęci«.
Tedy się ozwę, posłuchawszy skromnie:
Życzę, na pierwszym świecie nie rozprasza
I przez słońc liczne obroty się święci.
Wstrętnej i przykrej kary upodlenie
Odsłonić mi się niech was nie odstrasza«.
Zbrodni mej karę naznaczył ogniową;
Inny grzech strącił między zgnilców cienie.
Iż wiem, jako się na powietrze wspina;
A on ciekawy lecz głupi, za słowo
Żem tego nie mógł, zemścił się i zdradził
Temu, który go uważał za syna.
Praktyki: Minos tak słuszny w urzędzie
Za to mię w dole ostatnim osadził«.
Lud taki próżny, jako nasz seneski?
Nawet z nim Francuz zrównany nie będzie«.
Niech nie zostaje wyłączony Stricca[2],
Rozrzutnik sławnie ochoczy do kieski;
Nastała w kuchnią wprowadzać bogatą
Nieznany dotąd aromat gwoździka.
- ↑ Jam jest z Arezzo. Griffolino d’ Arezzo, alchemik, przyrzekł pewnemu Albertowi z Sieny, że za pieniądze nauczy go sztuki latania. Kiedy nie mógł spełnić przyrzeczenia, Albert oskarżył go przed biskupem, który go kazał spalić na stosie.
- ↑ W. 125. i nast. Stricca de’ Marescotti, albo de’ Salimbeni, albo de’ Tolomei; Niccolo de’ Salimbeni czy też de’ Bonsignori; Caccia d’Asciano, Abbagliato de’ Folcacchieri: bogata młodzież seneska, która za czasów Dantego założyła hulaszczy »związek rozrzutników« (brigata spendereccia) i przesadzała się w wybrykach, fałszując prosty i naturalny sposób życia.