Cień Aleksandra spotkać i ich brata[1],
Oddałbym całe Fontebrandy źródło[2].
To jedna mara zbieszona przerzekła;
Cóż gdy mię niemoc wiąże i przygniata!...
Iżbym co sto lat uszedł bodaj piędzi,
Jużbym się puścił szukać go śród piekła
W krąg jedenastu mil[3] zbitej gawiedzi,
A pół od jednej do drugiej krawędzi.
Oni skusili, abym bił czerwieńce,
Co zawierały trzy karaty miedzi«.
Kurzą jak w zimie dłoń wyjęta z wody
I siedzą razem po twej prawej ręce«.
I odtąd żaden nie drgnął« rzekła mara,
»Ani drgnie, aż w dzień ostatniej nagrody.
Ów — Sinon[4], co się w Troję wkradł sromotnie;
Gorączkę poci z nich cuchnąca para«.
Że go wspomniano z takiem obrzydzeniem,
W brzuch wypuczony mówcę pięścią grzmotnie.
Zato Mistrz Adam w gębę trzasnął ducha,
Na odlew ciężkiem zwaliwszy ramieniem.
- ↑ W. 77—78. Gwido, Aleksander i Aghinolf, hrabiowie Romeny.
- ↑ Fontebranda, źródło w Romenie, które należy odróżnić od Fontebrandy w Sienie.
- ↑ w krąg jedenastu mil. To jest obwód 10-go jaru; jar 9-ty liczy mil 22; 8-my 44, 7-my 88 i t. d.
- ↑ Sinon Grek udając zbiega namówił króla Pryjama, że pozwolił wprowadzić drewnianego konia w mury Troi. On i żona Putyfara, fałszerze mowy są trawieni wstrętną gorączką,