Więc przeciw niemu od skalnego progu
Wzrok posyłany głąb czeluści badał.
Padł w bitwie święty poczet Karlomana[2],
Nie grzmiał tak strasznie Roland na swym rogu.
Ujrzałem niby wysokie wieżyce:
»Co za gród taki?« pytam mego Pana.
Dalekiej mety wypatrzeć nie mogą,
Więc zaludniają mrzonkami ciemnicę.
Poznasz, jak przestrzeń łudzi wzrok wątpliwy,
Jeno spiesz i sam bądź sobie ostrogą«.
Dodając: »Zanim staniemy nad nimi,
Byś nie otwierał oczu jak na dziwy,
Z pośrodka jamy w głąb piekielną wklęsłej
Tułowy sterczą wyprostowanymi«.
Wzrok wyłuskiwać zacznie kształtów ziarno,
Które wprzód przed nim taił obłok zgęsły,
W miarę jak kroczym do studziennej dziury,
Złudzenie pierzcha, a strachy się garną.
W okół u szczytów basztami się stroją,
Tak w cembrowiny wnętrzu, w pół postury
- ↑ Po smutnej klęsce, nb. w dolinie ronsewalskiej, gdzie zginęła tylna straż armii Karlomana; paladyn Roland, który wprzód wstydził się wołać o pomoc, widząc pogrom wojska, zatrąbił na swym olifancie, aby cesarz powrócił i pomścił zabitych.
- ↑ Święty poczet (la santa gesta), tj. 12 paladynów.
- ↑ Montereggioni, zameczek w pobliżu Sieny, wystawiony w 1213 r., zburzony w XVI w.