Zbiega do środka wszelkiego ciążenia;
W mroku się z lękiem dusza moja pora.
Nie wiem: stąpając po zamarzłej fali
Nogą trąciłem łeb jednego cienia.
»Czy może, abyś przyczynił mej nędzy,
Za Montaperti tutaj cię przysłali?«[2]
Duchami tego wyświecę dowodnie,
Potem już pójdę, jako życzysz, prędzej«.
Co wciąż klątwami miotał, obelżywy,
Krzyknąłem: »Ktoś jest, który lżysz przechodnie?«
Śród Antenory piętą ludzkie twarze
Hańbiący, jakby człek nie umiał żywy?«
»A mogę miłym stać się, kiedy wieści
O tobie światu śród innych przekażę«.
Źle umiesz schlebiać jeńcom tego dołu;
Idź precz ode mnie i oszczędź boleści!«
»Zaraz mi wyznaj swój ród i swe losy,
Lub zdejmę wszystek włos podłemu czołu!«
Nic ci nie wyznam, ani się odkryję;
Niczego tutaj nie wymogą ciosy«.
- ↑ Idziemy dalej, tj. ku Antenorze.
- ↑ abyś przyczynił mej nędzy — Za Montaperti... Bocca degli Abati, Florentczyk, przekupiony od Ghibellinów sieneskich w bitwie pod Montaperti, wiosce w dolinie Arbii pod Sieną, podkradłszy się, uciął rękę chorążemu niosącemu sztandar. Z upadkiem sztandaru wojsko Gwelfów poszło w rozsypkę (1260 r.).
- ↑ Wszyscy potępieńcy proszą Dantego o słowo wspomnienia na świecie, jest to bowiem pragnienie przyrodzone człowieka, nie ginąć ze wszystkiem; jedynie zdrajcy czują się tak podłymi, że wolą, aby pamięć o nich zaginęła.
- ↑ ręką zatargał. Pozorne ciało duchów tutaj w najniższym kręgu zda się całkiem materjalne.