Okropne skonu mojego momenty
Opowiem; ty sądź, czym doznał obrazy!
Co po mnie zwie się: głodowa ciemnica,
Gdzie będzie jeszcze niejeden zamknięty,
Gdy raz mi nocą sen był ukazany,
W którym przyszłości prysła tajemnica.
Polował wilka i młode wilczęta
W górach, co kryją Lukę przed Pizany.
Pizańskie, biegli na orszaku czele,
Z nimi suk sfora chuda i zawzięta.
Ojciec i dziatwa; wnet na nich obławy
Spadły, kły ostre topiąc w wilczem ciele.
Słyszę, a przez sen dzieci me, niewoli
Mej towarzysze łkają, prosząc strawy.
Czując, co nocna wróżyła mi zmora;
Gdy tu nie płaczesz, kiedyż cię zaboli?...
Gdy zwykle jadło podawały straże;
Od snów nam wszystkim dusza była chora.
Drzwi zagwożdżono! zamknięto nas w grobie!
Tedy spojrzałem niemy w synów twarze.