Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/281

Ta strona została uwierzytelniona.
16 
Człowiek, co chęcią przeciw chęci zbiegnie,

Odwłóczy metę, wróg własnej uciesze,
Bowiem osłabia moc w zamiarów ściegnie«.

19 
Cóż mogłem na to rzec? jeno: »Już spieszę!«

Na twarz zwołując wstydu barwy szczere,
Który nam czasem przebaczenie krzesze.

22 
Na skos przez ową zaziemską kwaterę

Zbliżał się duchów poczet w naszą stronę
I wiersz po wierszu nucił: Miserere!

25 
Kiedy się spostrzegł, że nieprzeniknione

Słońcem ciemniały me ziemskie osnowy,
Usta rozchylił w O długie, tłumione.

28 
A dwaj jak gońce, gdy przed huf bojowy

Wybiegną, k’nam się przybliżyli cwałem,
Wołając: »Prosim was, powiedzcie, kto wy?«

31 
Na to odpowiedź Mistrza usłyszałem:

»Wracajcie! swoim donieść to możecie,
Że ciało jego jest prawdziwem ciałem.

34 
Jeśli cień jego wstrzymał ich na mecie,

Ta wieść im winna być wystarczająca;
Uszanujcie go, on wam odda w świecie«.

37 
Nigdy tak szybko gwiazda spadająca

Pierwszych ciemności nocnych nie przepada,
Ni chmur sierpniowych na ubytku słońca[1],

40 
Jak ci wracali, gdzie widem gromada

Stała i nowym zaś ku nam zawodem
Współbiegli nakształt bezuzdnego stada.

43 
»Licznym tu będziesz nawiedzon narodem«,

Rzekł Wódz, »z prośbami do nas dążą, wnoszę;
Nie stawaj, a prośb słuchaj mimochodem«.


  1. W oryg. ne sol calando; inni czytają: no solcar lampo i rozumieją błyskawicę.