Przybyłem dzisiaj, pierwszem życiem żywy,
Wędrówką żywot wysługując drugi«.
Sordel i tamten[1] nagle odrzucone
Głowy przegięli w tył, jak lud płochliwy.
Oczy zwracając, krzyknął: »Patrz, Konradzie[2]
Na dziwo, łaską bożą dopuszczone«.
Winieneś Boga, co tak pilnie strzeże
Pierwszego czemu,[3] że go nikt w swym ładzie
Wrócisz, Joanny[4] proś, niech za mną biada
Tam, kędy dzieci prośba posłuch bierze.
Odkąd się w białe czepce nie ubiera,
Które, nieszczęsna, znowu kłaśćby rada.
Miłość w kobiecie, z płochej swej natury,
Gdy jej spojrzenie lub uścisk nie wspiera[5].
Wojewodząca Milańczyków Żmija,
Jakby ją przybrał kiedyś Kur z Gallury«[6].
Pieczętny owej żarliwości młotem,
Która statecznie w serce ślad swój wpija.
Tam, kędy droga gwiazd jest opieszała[7],
Gdyż bliższym osi biegną kołowrotem.
- ↑ Sordel i tamten. Sordel zajęty jedynie Wirgilim nie spostrzegł dotąd, że Dante jest osobą żywą.
- ↑ Patrz Konradzie. Jest to Konrad Malaspina, o którym niżej.
- ↑ co tak pilnie strzeże — Pierwszego »czemu«, pierwszej przyczyny swego działania.
- ↑ W. 71 i nast. Joanna, jedyna córka Nina w 1300 r. miała około 9 lat. Wyszła bardzo młodo za Ryszarda da Camino, który został zamordowany 1312 r. Matka jej, żona Nina, Beatrycze, córka Obizza II da Este, wyszła 1300 r. po raz drugi za mąż za Galeazza Visconti, bywszy już narzeczoną jednego z synów Alberta Scotti, pana Piaczency. Za poduszczeniem mściwego Scottiego, Galeazzo 1302 r. został wypędzony z Medjolanu i zmarł w biedzie na wygnaniu 1328 r. Biały czepiec przy czarnej sukni był strojem wdowim.
- ↑ W. 76—78. Słowa te brzmiące jak wymówka, według komentatorów rzucają światło niekorzystne na żonę Dantego-wygnańca.
- ↑ Żmija, herb Viscontich z Medjolanu; Kur z Gallury, herb Viscontich pizańskich.
- ↑ kędy droga gwiazd jest opieszała: w okolicy bieguna (południowego).