Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/299

Ta strona została uwierzytelniona.
118 
Zwano mię wtedy Konrad Malaspina[1]:

Stary szczep, a ja dziedzicem w rodzinie.
Przesadna troska o nią, to przyczyna

121 
Mojego czyśca«. Więc ja: »W twej krainie

Nigdy nie byłem, lecz gdzie jest dzielnica,
Gdzieby nieznano, jak wysoce słynie?

124 
Ta sama sława, co twój dom zaszczyca,

Głosi o panach i głosi o kraju,
Że choć kto nie zna, przecież się zachwyca.

127 
A ja przysięgam, jak chcę wejść do Raju,

Ze ród twój zacny i mieniem i szpadą
Cześć ma od wieka w swoim obyczaju.

130 
Zwyczaj z naturą to mu piętno kładą,

Że chociaż złe wódz rady światu szepce[2],
On drogą krzywą gardzi, prawej świadom«.

133 
»Idź zatem«, odrzekł, »a nim w tej kolebce[3]

Siedmkroć się słońce ułoży na spanie,
Którą nogami czterma Baran depce,

136 
Takie o rodzie moim grzeczne zdanie

Utkwi ci w głowie mocniejszymi ćwieki,
Niśli to moje słabe dziękowanie,

139 
Chyba Bóg wstrzyma wyrok niedaleki«.






PIEŚŃ IX.

Już nałożnica dawnego Tytona[4]

Białym się rąbkiem ze wschodu wyłoni
Z objęć lubego kochanka spłoszona;


  1. Val di Magra, dolina w Lunigianie. Konrad Malaspina, margrabia Lunigiany, zmarły w 1294 r. Odróżnić go należy od Malaspiny starszego, który umarł w r. 1250. Przesadna dbałość o ziemskie dobra rodu sprawiły, że zaniechał troski o sprawę zbawienia własnej duszy.
  2. Chociaż złe wódz rady światu szepce. Przez przewrotnego wodza jedni rozumieją szatana, drudzy papieża Bonifacego VIII, inni w ogóle Rzym jako głowę Gwelfów. (Porów. Czyściec, p. XVI, w. 100).
  3. w tej kolebce, tj. w tej części Zodjaku, gdzie znajduje się konstellacja Barana. Nim upłynie 7 lat, ty sam — powiada Malaspina do Dantego, — zaznasz gościnności mego domu, przyjęty jako wygnaniec od Franceschina da Mulazzo i Moroella di Villafranca. Według tego miejsca oznacza się datę owej gościny na rok 1306.
  4. nałożnica dawnego Tytona. Jutrzenka (Eos), małżonka Tytona, królewicza trojańskiego. Wyprosiła dlań u bogów nieśmiertelność, ponieważ jednak zapomniała prosić o wieczną młodość, Tyton zwiądł i zkarlał. Inni czytają: Tytana i rozumieją Tetydę, żonę Okeana, czyli morze »bielejące« od światła gwiazd.