Przeczysty marmur; jak szkło jednolity
Powierzchnią obraz mój odbijał wierny.
Powierzchni szorstkiej, słońcem przepalonej,
Wzdłuż i wszerz gęsto szczerbami poryty.
Barwą porfirów zdał się rozpłonięty,
Jak krew co tryśnie prosto z ran, czerwony.
Sam zaś na progu wrót zasiadł na straży;
Próg[1] był tak lśniący jako dyjamenty.
Wszedłem z mym Panem. On rzekł: »Kornem czołem
Uderz i poproś, niechaj ci otworzy«.
»Łaski! otwórz mi!« wołając nieśmiele
I w pierś się bijąc. Miecza ostrzem gołem
»Bacz«, mówił, »niech się każda plama spłócze
Podczas gdy będziesz hartował się w dziele«.
Równały barwie szat świętej Istoty:
Z pod szaty Anioł wydobył dwa klucze:
Więc naprzód białym, żółtym zaś po chwili
W zamku pracując, koił me tęsknoty.
Mówił, »snać jakiś błąd zachodzi, zaczem
Już się ta furta przejściu nie odchyli.
- ↑ Próg dyjamentowy oznacza niewzruszoność powagi Kościoła, uprawnionego do odpuszczania grzechów.
- ↑ Siedm P oznacza siedm grzechów głównych.
- ↑ Kolor popielaty szat anielskich oznacza smutek i spółczucie dla grzesznika; według innych pokorę, z jaką kapłan winien przyjmować grzesznika w konfesjonale.
- ↑ Klucz złoty oznacza powagę spowiednika; srebrny jego wiedzę potrzebną do rozeznania złego i dobrego.