Szeregiem schodów kutych w onym czesie,
Gdy pewne były szalki i registry;
Wtórego kręgu prawie w pion się kłoni,
Choć w ciasnej szyi skał tyka, kto pnie się.
»Błogosławiony jest duchem ubogi«,[1]
Głos jakiś dźwiękiem nadludzkim zadzwoni.
Tu się wstępuje z pieśnią jak na gody,
Gdy tam do piekieł śród jęków i trwogi. —
A jam się sobie zdał tak lekki, że mię
Chód nie utrudzał, jak w nizinach przódy.
Że znów me członki sobą lekko władną
I że bez trudu prawie depcę ziemię?«
Lecz zawsze świecą w swej hańbiącej cesze,
Jako to pierwsze, do reszty przepadną,
Że już nie tylko trudu nie uznają,
Lecz dążyć będą do szczytu w uciesze«.
Myśl jakąś, a przyjść nie umieją do niej,
Jeno coś z cudzych znaków przeczuwają.
Znajdą, w co trafić nie umieli zgoła
I czego wzrok im domyślać się broni.
- ↑ Błogosławiony jest duchem ubogi, pierwsze błogosławieństwo ewangeliczne (św. Mat. V, 3), które śpiewa Anioł na przejściu z pierwszego tarasu na drugi, jako ostatnią zachętę pokory. Inni sądzą, że zwrotki te pochodzą od duchów już oczyszczonych.