Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/324

Ta strona została uwierzytelniona.
142 
Żyw jestem; pytaj, czem ci pomóc mogę,

Jeżeli pragniesz, o wybrany cieniu,
Bym ruszył w sprawie twej śmiertelną nogę«.

145 
»Rzecz to zaiste dziwna ku słyszeniu;

Poznaję teraz, że ci Bóg łaskawy;
Więc wesprzyj czasem w pobożnem westchnieniu.

148 
Nadto cię błagam w imię świętej sprawy:

Gdy będziesz kiedy deptał grunt Toskany,
U krewnych moich popraw mojej sławy.

151 
Znajdziesz ich między próżnymi ziemiany,

Co w Talamonie dufni[1], choć opłacą
Tę dufność drożej, niż źródła Dyjany[2].

154 
— Lecz więcej od nich admirali stracą[3]...






PIEŚŃ XIV.

»Kto on, co kręgi naszej góry tłoczy,

Nim śmierć popchnęła żagle jego łodzi
I jak chce, zwiera i odmyka oczy?«

»Kto on zacz, nie wiem, lecz nie sam przychodzi;

Ty siedzisz bliżej ku jego osobie,
O ród i miano pytaj go najsłodziej«.

Tak więc szeptały, schylone ku sobie

Dwa widma obok siedzące na prawo
I szyje do mnie wyciągały obie.

10 
Powiada jedna z nich: »Duchu, postawą

Cielesną w niebios kroczący wierzeje,
Miej litość, wieścią pociesz nas łaskawą.


  1. między próżnymi ziemiany — Co w Talamonie dufni. Mieszkańcy Sieny pra-gnęli napróżno zkolonizować Talamon w niezdrowej Maremmie pełnej bagien, spodziewając się z tego portu wielkich korzyści.
  2. źródła Dyjany. Dyjana, podziemna żyła wodna, której Sienejczycy, ubodzy w wodę, napróżno przez długi czas szukali. Ta »studnia Dyjany« znajduje się dziś w górnej części miasta, w klasztorze Karmelitów.
  3. Lecz więcej admirali stracą. Admirałami Dante nazywa tutaj komendantów floty, albo dyrektorów robót w porcie talamońskim, którzy pomarli na malarję.