Więc mój Towarzysz doznany i drogi
Zbliża się do mnie i ramię podawa.
By się nie potknąć na ścieżynie krętej
I nie poranić i nie zbłądzić z drogi,
»Uważaj pilnie«, głos jego dolata,
»Ażebyś nie był ode mnie odcięty«.
O mir i litość w pieśni był proszony
Baranek, który gładzi grzechy świata.[1]
A głos falował tak równymi ruchy,
Jakby był zgodnem czuciem nastrojony.
»Prawdę-ś powiedział«, odrzekł, «wiedz, że tędy
Ziemskiego gniewu kruszy się łańcuchy«.
I mówisz głosem, który przypomina
Tych, co czas jeszcze dzielą na kalendy?«
»Idź doń«, Mistrz rzecze, »wieścią się podzielisz;
Spytaj, którędy perć się w górę wspina?«
By wrócić czysta do Stwórcy swojego,
Dziw ujrzysz, jeśli ku mnie się ośmielisz«.
Rzekła; »jeśli mgieł okiem nie wyruszę,
Myśli przynajmniej za głosem się zbiegą«.
- ↑ Duchy śpiewając Ecce Agnus Dei, ćwiczą się w łagodności i miłości.