Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/344

Ta strona została uwierzytelniona.
127 
Każdy bezwiednie i niejasno czuje,

Że jest gdzieś dobro, co duszę pokoi,
Więc go koniecznie dostać usiłuje.

130 
Chęć, co leniwo ku nieba ostoi

Dąży, w tym kresie czyścowych umorzeń
Po słusznej skrusze męką się wygoi.

133 
Jest inne dobro, co nie zbawi stworzeń,

Bo nie jest szczęściem, ni jest w niem zasada
Wszelkiego dobra, ni owoc, ni korzeń.

136 
Miłość takiemu dobru zbytnio rada

W trzech wyższych kołach łzami się opłócze:
Lecz jak się owy trójpodział układa,

139 
Pragnę byś doszedł sam, więc nie pouczę[1].






PIEŚŃ XVIII.[2]

Koniec położył Mędrzec swej rozprawie,

A chcąc rozpoznać, czym go słuchał chętny,
Oczy mi w twarzy utopił ciekawie.

Ja zaś spragniony rzeczy tak ponętnej,

Milczałem usty, a w sobie-m tak gwarzył:
Czy tylko jemu nie będę natrętny?

Lecz szczery ojciec mój, gdy zauważył,

Ze chęć gorącą z nieśmiałości taję,
Mową ośmielił, bym się mówić ważył.

10 
Więc rzekłem: »Mistrzu, wzrok mój tak się staje

Bystry od światła twojego przyczyny,
Że coś mi podał, wszystko rozeznaję.


  1. W. 112—139. Porządek moralny podziału Czyśca. »Zła miłość« jest źródłem wszystkich grzechów; według jej rozlicznych odmian układa się skala kar czyścowych. Zła miłość występująca w postaci pychy, zazdrości i gniewu, jako cięższa oczyszcza się na niższych tarasach; miłość nieustatkowana w formie opieszałości, popędliwości, skąpstwa, obżarstwa, zmysłowości pokutuje w regionach wyższych.
  2. Taras IV. Lenistwo. Pokutnicy biegają bez wytchnienia.