Igielne życzeń mych; wodą nadzieje
Pragnienie moje poniekąd ochłodził.
Wszystkie zjawiska zakon mają ładny,
Nic się nad zwykły porządek nie dzieje.
Prócz praw, które Bóg z siebie, sobie głosi,
Niema tu innej siły samowładnej.
Szron ni grad na te nie upada stoki
Wyżej, niż trójca stopni się podnosi.
Ni grom, ni wstęga córy Taumantowej[2],
Co wam tak często odmienia widoki.
Jak powiedziałem, ostatniego schodu,
Gdzie oparł stopy starosta piotrowy.
Lecz wiatr jej nie tknie, co się w ziemi kryje:
Dlaczego? — nie wiem, ni znajdę powodu.
W sobie poczuwszy się, wstanie i leci:
W on czas to w niebo taki okrzyk bije.
Która więc zdolnej byt odmienić duszy
Podbija skrzydła i ochotę nieci.
Sprawiedliwości bożej wyglądanie:
Jak wprzód do grzechu, bieży do katuszy.
- ↑ w tym świecie nie dżdży. Na trzech stopniach i bramie czyścowej kończy się sfera ziemska, a zaczyna sfera powietrzna, dlatego te regiony nie podlegają zmianom atmosferycznym. Wyobrażenie Raju ziemskiego jako krainy, gdzie panuje wieczna pogoda, pochodzi z powszechnej tradycji średniowiecznej, z podań o »wyspie szczęśliwej« i t. p.
- ↑ córa Taumanta, tj. Irys (tęcza), posłanniczka bogów.
- ↑ Suchy wyziew. Meteorologia starożytna rozróżniała opary mokre i suche: z pierwszych miały powstawać deszcz, śnieg, grad, z drugich wiatr i trzęsienie ziemi. Ponieważ do wyżyn Czyśca opary nie sięgają, zatem drżenie góry musiało mieć inną przyczynę.