Ta strona została uwierzytelniona.
136
Tam, gdzie się drogi zamykało wniście,Spojrzę, a skała strużkę wody roni,
Która wycieka na korony liście.
139
Obaj poeci doszli do jabłoni,A wtem głos od niej wionący powiada:
Z tego owocu pożywać się broni.
142
I znów: »Maryja bardziej była rada,By gościom w smak się potrawy udały,
Niż własnym ustom, w których się zakłada
145
Człecza nadzieja; Rzymianki czerpałyZa napój wodę, a Daniel honory
Kuchni wzgardziwszy, wiedzą nabył chwały.
148
Piękny zaiste był wiek złotowzory:Głód wtedy bywał żołędzi przyprawą,
Napój z ponika smaczny jak likwory.
151
Miód i szarańcza były przecież strawą,Którą Janowi przynosiła puszcza;
Przeto się okrył świętością i sławą,
154
Jak ewangelii opowieść wyłuszcza«[1].
PIEŚŃ XXIII.[2]
1
Kiedym oczyma po gałęziach wodziłNakształt myśliwca, który pośród liści
Poziera ptaszka, aby weń ugodził,
4
Ten co mi więcej był niż ojcem: »Iść ciNależy prędzej«, rzekł, »niedługie chwile
Ku niezbędniejszej obrócić korzyści«.
- ↑ W. 142—154. Przykłady umiarkowania i wstrzemięźliwości: Marja na godach w Kanie galilejskiej; Rzymianki za Rzeczypospolitej, które nie pijały wina; Daniel gardzący potrawami ze stołu króla babilońskiego; św. Jan Chrzciciel na puszczy. Ostatni wymieniony tu z rozmysłem jako patron Florencji.
- ↑ Taras VI. Obżarstwo i opilstwo.