Ku Mistrzom, co szli, prawiąc tak uczenie,
Że stąpać było i łatwo i mile.
Wargi me otwórz![1] w tak dziwnej muzyce,
Że budzi razem żal i upojenie.
A on mi na to: »Lud jest, co wywleka
Swej powinności splątaną pętlicę«[2].
Gdy spotka obcych, w zadumie od ziemi
Oczy podniesie i przejdzie zdaleka,
Oczyma na nas spojrzały widziadła
Ludzkie, duchowie nabożni i niemi[3].
Twarz blada, postać była wycieńczona
Tak, że się skóra wprost na kościach kładła.
Tak było wyschło ciało na szkielecie
W chwili, kiedy czuł, że go głód dokona.
Z Jerozolimy uszli oblężenia[5],
Gdzie matka z głodu jadła własne dziecię.
Były ich oczy; kto chce czytać OMO[6]
W twarzy, poznawał tu M bez wątpienia.
Aby mógł człowiek wyschnąć aż do kości
Pragnieniem wody i jabłka oskomą.
- ↑ Wargi me otwórz! Ps. L, 17.
- ↑ wywleka spętaną pętlicę, tj. wynagradza grzech pokutą. Przenośnia powtórzona w p. XVI, w. 24.
- ↑ duchowie nabożni i niemi. Jak za życia przy biesiadach byli krzykliwi i niesforni, tak tutaj cisi i skupieni w sobie.
- ↑ Eryzychton, chcący wyciąć las poświęcony Cererze, został ukarany głodem tak nienasyconym, że szarpał zębami swe własne ciało. (Owid. Metamorf. VIII. 726).
- ↑ Z Jerozolimy oblężenia. Opo-wiada o niej Józef Flawiusz w Wojnie żydowskiej, VI, 3.
- ↑ Symbolicy średniowieczni twierdzili, że Bóg wypisał nazwę człowieka (Homo) w jego twarzy: litery O wyrażają oczy, M przypomina nos i dwie bruzdy boczne. W twarzach wychudłych te rysy uwydatniały się wyraźniej.