Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/373

Ta strona została uwierzytelniona.
97 
Bracie, cóż więcej powiem ci w tej mierze?

Lepsze oglądam czasy w jasnowidzie,
I nie dalekie dzisiejszym, tak wierzę,

100 
Gdy ku niewiastek florenckich ohydzie

Z ambon wyklinać będą[1] księże ręce
Taką, co piersi odsłania w bezwstydzie.

103 
Jakiej-ż Germance, jakiej Saracence

Trzeba duchownej, lub innej przestrogi,
Aby chodziła w przystojnej sukience?

106 
Gdyby wiedziały bezwstydne, jak w srogiej

Pomście Bóg na nie gotuje pociski,
Jużby otwarły usta wyciem trwogi.

109 
Jeżeli termin mych przeczuć jest blizki,

Zbledną, nim temu puch lica ustroi[2],
Co go dziś tuli śpiewka do kołyski.

112 
Więc nie kryj bracie celu drogi swojej;

Nie ja, tłum cały już się twej osobie
Dziwi, która mu w polu słońca stoi«.

115 
Na to ja rzekłem: »Gdy przypomnisz sobie,

Jakeśmy oba źle żyli, niestety,
Smutek w tej jeszcze owładnie cię dobie.

118 
On, by mi pomóc do szczęśliwej mety,

Wyrwał z obłędu w chwili, gdy foremną
Tarczę[3] jawiła siostrzyca płanety«.

121 
Tu-m wskazał słońce. — »Przez krainę ciemną

Prawdziwie zmarłych, skroś jej głębokości
Przewiódł mię w ciele, co tu weszło ze mną.

124 
Z nim się po przykrej piąłem pochyłości

I po okólnej ścieżce w szczyt się ważę
Góry, co ziemskie skrzywienia w was prości.


  1. Z ambon wyklinać będą. Mowa o dekretach biskupich i karach kanonicznych ogłaszanych przeciw zbyt swobodnym strojom. Inwektywa Dantego bez wątpienia jest przesadna, a co zadziwia, to, że obok Nelli Donati poeta nie wspomina swej własnej żony Gemmy. Czyżby zaliczał ją do «niewiast Barbagii?«... Z całego ustępu wieje duch ascetyczny, ten sam, którym w dwa wieki później strawił się Savonarola.
  2. nim temu puch lica ustroi, tj. nim dzisiejsze dziecko wyrośnie na mężczyznę. Niewiadomo, które z licznych nieszczęść spadłych na Florencję w pierwszych latach XIV w. poeta ma tutaj na myśli.
  3. foremną tarczę, tj. gdy Księżyc (Diana, siostra Słońca-Apollina) stał w pełni.