Z gniazda i nie śmie i sam sobą trwoży
I skrzydła zwija w obawie przygody,
Chęć odezwania się w głos, bywszy w gieście
Człowieka, który już usta otworzy.
Mój słodki Ojciec i rzekł: »Wypuść strzałę
Mowy, napiętą po same żeleźce«.
»Jak się to może dziać, iż widma chudną
W bycie, gdzie winny być na głód wytrwałe?«
O Meleagrze[1], jako z ogniem drewna
Wraz gorzał, pojąć będzie ci nie trudno.
Postać z twym ruchem jednako się śliźnie,
A rzecz oporna stanie ci się pewna.
Masz tu Stacjusza; jego proszę grzecznie,
Aby lekarzem zechciał być twej bliźnie«.
Wykładać, gdzie ty stoisz, mistrz nad mistrze?...
Ale posłucham, gdy każesz koniecznie«.
Którą ci tutaj mój wykład podawa,
Światło twym mrokom wybłyśnie ognistsze:
Z soków, skoro miąsz ciała wykarmiły,
Jako zebrana ze stołu potrawa,
- ↑ Meleager, królewicz kaledoński, według przepowiedni miał umrzeć wtedy, kiedy kloc zapalony przy jego urodzeniu całkowicie się spali. Matka Altea zgasiła go natychmiast i schowawszy, strzegła pilnie. Kiedy jednak Meleager w czasie łowów na dzika kaledońskiego, w sprzeczce pozabijał swych wujów Altea z gniewu rzuciła kloc do ognia, a kiedy się dopalił, w tejże chwili Meleager umarł. — Wirgiljusz chce tutaj rzec, że równie tajemna była przyczyna śmierci Meleagra, jak przyczyna wycieńczenia duchów; trawiła ich moc działająca po za nimi.
- ↑ jak w zwierciedle. Ciało powietrzne duchów jest jakby zwierciadłem ich dusz: afekty wewnętrzne odbijają się na zewnątrz; tutaj więc łaknienie duszne objawia się chudością.