Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/383

Ta strona została uwierzytelniona.
100 
Z niego swój pozór biorąc, nazwę cienia

Nosi i daje właściwych narzędzi
Moc zmysłom, nawet zmysłowi widzenia.

103 
Tu się więc śmieje i tu się gawędzi,

Tutaj się wzdycha i płacze i smuci,
Jako to słyszysz na każdej krawędzi.

106 
W miarę, jak które budzą się w nas chuci

Albo niechęci, swój cień zmienia dusza;
I to jest, z czem się twój rozsądek kłóci«[1]. —

109 
Już tylko jedna została katusza;

W prawo ostatnie zbiegamy koleje;
Tu inny widok do baczności zmusza.

112 
Cały bok góry płomieniami zieje,

A zaś od brzeżka pęd silnej wichury
Napowrót spędza ognistą zawieję.

115 
Wąziuchnem przejściem Mistrz i Stacjusz wtóry,

Ja trzeci kroczym; groza mię opadnie:
To drżę, że spłonę, to, że runę z góry.

118 
»Wędzidło wzroku niech tu sobą władnie«,

Mistrz mi powiada; »miej się ku obronie,
Bo na tej ścieżce chybić można snadnie«.

121 
Boże wielkiego miłosierdzia![2] w łonie

Czerwonych żarów śpiewali pieśniarze,
Zmuszając oczy spojrzeć ku ich stronie.

124 
Ujrzałem widma chodzące w pożarze;

Więc to na stopy swe patrząc, to na nie,
Na dwoje spojrzeń mych dzieliłem straże.

127 
Zaledwie rozjęk żałosny ustanie,

Gdy: Męża nie znam, brzmią głosy ogniste,
A po nich ciszej poprzednie śpiewanie.


  1. W. 80—108. Stan duszy po śmierci. Słabną w niej władze zmysłowe, a zato potęgują się intellektualne; niemi wiedziona dusza wie odrazu, do którego z trzech światów pośmiertnych należy. Przybywszy na jeden z brzegów, tworzy sobie ciało powietrzne, będące wizerunkiem ziemskiego, a więc opatrzone zmysłami i cierpiętliwe, zdolne wszystkich ziemskich afektów. To pozorne ciało mar zaziemskich jest nawet mniej lub więcej materjalne, jak się widziało w Piekle.
  2. Boże wielkiego miłosierdzia, hymn śpiewany w sobotę; mowa w nim o oczyszczaniu namiętności ogniem.