Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/399

Ta strona została uwierzytelniona.
136 
Z łaski ci jedno dodam, ni poczyta

Za złe, ani też z tego dozna straty
Twój duch, jeśli mu na domiar zaświta.

139 
Pieśniarze, co to śpiewali przed laty

O wieku złotym[1] i szczęśliwym bycie,
W snach wieszczych może te widzieli światy.

142 
Tu wiódł człowieczy szczep niewinne życie;

Tu był maj wieczny, owoc wiecznie źrzały:
To jest ów nektar, o którym gwarzycie«.

145 
Więc ja się na to obróciłem cały

Ku Wieszczom, którzy stali zasłuchani
W dźwięk słów, a oczy — widzę — im się śmiały.

148 
Potem spojrzałem znów ku pięknej Pani.






PIEŚŃ XXIX.[2]

Śpiewała ciągle, niby rozkochana

Niewiasta, wreszcie skończyła w te słowa:
Szczęśliwi, których wina jest zmazana.[3]

Jak nimfy, kędy cienista dąbrowa

Splata gałęzie, snują się po gaju:
Ta szuka słońca, ta się przed niem chowa,

Tak przeszła w górę prądu; ja na skraju

Fali, co moje hamowała chęci,
Równym z nią krokiem szedłem wzdłuż ruczaju.

10 
Jeszczem nie zrobił kroków pięćdziesięci,

Kiedy się rzeka w łuk odginać zacznie[4]
I równo swoje oba brzegi skręci.


  1. Pieśniarze, co to śpiewali — O wieku złotym. Matylda podsuwa myśl, że mitologiczny wiek złoty jest niczem innem, jak Rajem starego Testamentu, czem sprowadza wiarę pogan, żydów i chrześćjan do jednego Objawienia.
  2. Pochód mistyczny.
  3. Szczęśliwi, których wina jest zmazana, psalm XXXII, 1.
  4. w łuk odginać zacznie, nb. ku wschodowi.