Które sunęły k’nam od świętych włości,
Niedobadane w swym kształcie; aż skoro
Że ich zewnętrzna postać nie trwoniła
Żadnej ze swoich widzialnych własności,
Drzewa świecami, a pieśń z dźwięków mętu
Nagle wyraźnie Hozanną wykryła.
A oto światła świec jaskrawiej płoną,
Niż księżyc w pełni pośród firmamentu.
Do Wirgiljusza, ale on odprawi
Moje zdumienie źrenicą zdumioną[2].
Które się niosło krokiem tak niesporym,
Że panny młode nie stąpają żwawiej.
Rzekła: »Przecz wzrok twój w żywem świetle tonie,
A nie dba o to, co mknie jego torem?«
Jak za wodzami, ustrojony biało;
Równej białości niema w ziemskiej stronie.
U stóp mych leżąc od lewego boku,
I lewą moję stronę odbijało.
Co odgraniczał owe święte szyki,
By lepiej widzieć, zatrzymałem kroku.
- ↑ drzew złotych siedmioro, siedm świeczników, które są wzięte z Pisma św. (Exod. XXV, 37. Apokal. I, 12.) oznacza siedm darów Ducha św., według innych siedm Duchów bożych. (Apokal. IV. 5). W opisie pochodu poeta używa tego samego sposobu, co przy przedstawieniu Anioła-przewoźnika: od obrazu niewyraźnego kształtów i dźwięków przechodzi do wizji dokładnej.
- ↑ Wirgiljusz nie umie Dantemu wytłómaczyć zjawienia, gdyż przybył do miejsca, dokąd już rozum jego nie sięga.