Okrutne oczy powieść o Najadzie:
Oczy, dla których czujność zgubą była,
Wyobraziłbym, jak wpadałem w ciszę;
Niestety, niemoc stoi mi na zdradzie.
Pękła zasłona snu; blask poszedł po niej;
»Wstawaj! co czynisz?« takie słowa słyszę.
Której owocu anieli łakomi
I która Niebo upaja w swej woni,
I znów powiekę podnieśli zemdloną
Na głos, co większe sny, bywało, skromi;
(Eliasz z Mojżeszem zniknęli w obłoku),
A szatę Mistrza swego przemienioną,
Tej rozżalonej[1] nad zbłąkaniem mojem,
Która mię przedtem wiodła wzdłuż potoku[2].
»Patrz«, rzekła, »siedzi na drzewa korzeniu[3]
Umajonego nowych liści strojem.
Reszta za Gryfem już jest wniebowzięta,
Wzlatuje w słodszem i wznioślejszem pieniu«.
Nie wiem, bo w oczach mych już tylko gości
Ona i wszystkie moje zmysły pęta.
- ↑ Tej rozżalonej, tj. Matyldy.
- ↑ W. 64—84. Merkury uśpił Argusa, opowiadając mu powieść o nimfie Syryndze, kochance bożka Pana. Poeta zasnął tak samo przy dźwiękach pieśni, miała bowiem zajść nowa zmiana mistyczna jego widzenia. Ocknął się od błyskawicy i od wołania: »Co czynisz«, a to zaśnięcie i przebudzenie, przypominało mu Przemienienie pańskie na górze Tabor (św. Łuk. IX, 32). Kwiateczkami jabłoni (w. 73) jest Chrystus, według Pieśni nad pieśniami, II, 3: Jako jabłoń między drzewem leśnem, tak miły mój między synami.
- ↑ siedzi na drzewa korzeniu. Wiedza objawiona spoczywa na fundamencie posłuszeństwa albo na poznaniu złego i dobrego. Równocześnie, jeżeli drzewo jest symbolem cesarstwa, to korzeniem jego jest Rzym, siedziba teologii katolickiej.