Ta strona została uwierzytelniona.
79
Na to powiadam jej: »Nakształt pieczęci,Która się w wosku powtarza odbita,
Mowę twą w duszy wyryły me chęci.
82
Lecz czemu wiedza twoja smakowitaTak nad mój rozum wylatuje zgoła,
Ze im ją bliżej goni, tem mniej chwyta?«
85
»Przeto, byś wiedział, jaka twoja szkoła[1]I jak daleko jej bystrość domierzy
I jak mych wyżyn doścignąć nie zdoła.
88
Od bożej drogi tak daleko leżyWasza, jaka jest odległość obręczy,
Po której niebo najszczytniejsze bieży«.
91
»Nie pomnę«, rzekłem, »bym w dobie młodzieńczejZaniechał wiedzy, co mię dziś zachwyca,
Ani mię o to me sumienie dręczy«.
94
A na to ona, śmiechem krasząc lica:»Ale ci przecież pamięć przypomina,
Że cię poiła letejska krynica?...
97
Jako się z dymu ogień przypomina,Tak tu ze skutku ten wniosek się snowa,
Że była zdrada i że była wina[2].
100
Odtąd już naga będzie moja mowa:Widzę, że muszę wyświecić ją z cienia,
By jej dostrzegła źrenica surowa«.
103
Już też jaskrawiej i wolniej w płomieniaKręgu szło słońce torem południka,
Co dla każdego miejsca się odmienia.
106
Siedm nimf stanęło nakształt przewodnika,Który na czele kompanii bieży
I nagle przedmiot nieznany spotyka.