Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/496

Ta strona została uwierzytelniona.
82 
Melodje nowe i blask takie dreszcze

Ciekawej żądzy obudziły we mnie,
Że większych dotąd nie zaznałem jeszcze.

85 
A ona widząc, com myślał tajemnie,

Aby pragnienie me ukoić raźniej,
Nim się ozwałem rzekła: »Nadaremnie

88 
Zabawiasz myśli fałszem wyobraźni:

Gdybyś otrząsnął z duszy widma mgliste,
Czego nie dojrzysz, widziałbyś wyraźniej.

91 
Nie jesteś więcej na ziemi, — zaiste!

A grom mniej wartko ze swej sfery leci
Niż ty, wracając w dziedziny ojczyste«[1].

94 
Jak wprzódy czułem, że w mym mózgu nieci

Jej uśmiechnięta mowa pierwsze świty,
Tak teraz nowe osnuły mię sieci.

97 
»Jeden cud« — rzekę — »już mi jest odkryty;

Obecnie rozum odgadnąć się biedzi,
Jak mogę wzlatać ponad lekkie byty«.

100 
Ona westchnęła w czułej odpowiedzi

I rozrzewniła swoje oczy hoże
Jak nad dziecięciem, co w gorączce bredzi.

103 
Potem zaczęła: »Rzeczy na przestworze

Są we wzajemnym ładzie; to jest modła,
Dająca światu podobieństwo boże.

106 
Wtem twory wyższe dopatrują godła

Mocy, co ma cel we własnym rozsądku,
Gwoli któremu prawo swe wywiodła[2].

109 
Słuchają tego wiecznego porządku

Wszystkie istoty, wedle przeznaczenia
Bliższe lub dalsze swojego początku.


  1. dziedziny ojczyste. Właściwą ojczyzną duszy człowieczej jest Niebo.
  2. W. 103—108. Ład panujący w stosunku wzajemnym wszechrzeczy jest tą modłą, która czyni je pełnemi harmonii i piękna a więc podobnemi Bogu. W tym to pięknym ładzie stworzenia rozumne widzą znak mądrości bożej, która porządek świata stworzyła gwoli własnej rozkoszy.