Ciekawej żądzy obudziły we mnie,
Że większych dotąd nie zaznałem jeszcze.
Aby pragnienie me ukoić raźniej,
Nim się ozwałem rzekła: »Nadaremnie
Gdybyś otrząsnął z duszy widma mgliste,
Czego nie dojrzysz, widziałbyś wyraźniej.
A grom mniej wartko ze swej sfery leci
Niż ty, wracając w dziedziny ojczyste«[1].
Jej uśmiechnięta mowa pierwsze świty,
Tak teraz nowe osnuły mię sieci.
Obecnie rozum odgadnąć się biedzi,
Jak mogę wzlatać ponad lekkie byty«.
I rozrzewniła swoje oczy hoże
Jak nad dziecięciem, co w gorączce bredzi.
Są we wzajemnym ładzie; to jest modła,
Dająca światu podobieństwo boże.
Mocy, co ma cel we własnym rozsądku,
Gwoli któremu prawo swe wywiodła[2].
Wszystkie istoty, wedle przeznaczenia
Bliższe lub dalsze swojego początku.
- ↑ dziedziny ojczyste. Właściwą ojczyzną duszy człowieczej jest Niebo.
- ↑ W. 103—108. Ład panujący w stosunku wzajemnym wszechrzeczy jest tą modłą, która czyni je pełnemi harmonii i piękna a więc podobnemi Bogu. W tym to pięknym ładzie stworzenia rozumne widzą znak mądrości bożej, która porządek świata stworzyła gwoli własnej rozkoszy.