Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/497

Ta strona została uwierzytelniona.
112 
Po oceanie bytu bez wytchnienia

Do swej przystani gna ich ta potęga,
A każde z musu swego przyrodzenia.

115 
Nią party, sfery księżycowej sięga

Płomień; zwierzęta ona ruchem darzy,
Ona miąsz ziemi jednoczy i sprzęga[1].

118 
Nietylko twory niestojące w straży

Rozumu owy łuk swą strzałą godzi,
Lecz te, gdzie miłość z umem się kojarzy.

121 
Opatrzność, która takie sprawy godzi,

Blaskiem pokoi do nieruchomości
Niebo, pod którem z nieb najrętsze chodzi.

124 
Do ukazanej dekretami włości

Niesie nas siłą własną ta cięciwa,
Co w szczęsne sedno swoje strzały prości.

127 
Prawda, że często forma nie pokrywa

Umyślonego od artysty wzoru,
Bowiem materja jest nieposkromliwa.

130 
Częstokroć także od prawego toru

Stworzenie samo odegnie swe chęci,
A to za wiedzą wolnego wyboru,

133 
— (Tak się i piorun z chmury na dół skręci)[2]

Jeżeli duszę w przyrodzonym pędzie
Rozkosz fałszywa ku ziemi przynęci[3].

136 
Niechże ci zatem w podziwie nie będzie

To że się wznosisz, jak że popędliwy
Strumień w dół bieży przez skalne krawędzie.

139 
Toby dopiero były istne dziwy,

Gdybyś ty, wolen przeszkód, został w dole,
Gdyby na ziemi usiadł ogień żywy«[4].

142 
Rzekła i wzniosła swe oczy sokole.






  1. W. 109—117. Wedle praw owego Ładu rzeczy we wszechświecie są rozłożone stopniami, bliżej lub dalej Boga; każda jest w drodze do przeznaczonego celu, poruszana przyrodzonym, nadanym od Boga instynktem: tak płomień z konieczności swej natury dąży ku górze, zwierzęta pełzają po ziemi, materja dąży do łączenia swych cząsteczek. »Każda rzecz ma swoję, właściwą miłość, która ją porusza«, powiada poeta w Convito, III. 3.
  2. Tak się i piorun z chmury na dół skręci. Ponieważ wedle aksjomatu scholastyków »naturą ognia jest dążyć ku górze«, zatem spadanie piorunu w dół jest jakby przestępstwem ognia.
  3. W. 118—136. Tak samo istoty, obdarzone miłością rozumną, ku dobru i prawdzie mają swoje przeznaczenie: dążą do nieba empirejskiego, siedziby Boga. One jednak, zwabione fałszywą rozkoszą, z wolnej woli czasem odegną się od swej prawej drogi.
  4. W. 137—141. Nie dziw, kończy Beatrycze, że i ty, oczyszczony z grzechów, wzlatasz obecnie ku sferom niebiańskim.