Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.
118 
I jadą przez toń ciemnościami brudną,

A nim na brzeg je przeciwny wysadzi,
Po drugiej stronie znów od gości ludno.

121 
»Synu mój«, tak Mistrz swoję rzecz prowadzi:

»Lud, co umiera w nieprzyjaźni bożej,
Z ziemi wszech krańców tutaj się gromadzi.

124 
Co rychlej wszyscy rzekę przebyć skorzy,

Bo tak ich boska sprawiedliwość bodzie,
Że zmniejsza lęku, a pragnienie mnoży[1].

127 
Nie chodzą duchy dobre ku tej wodzie;

Wiesz teraz, czemu, widząc cię w ich kole,
Chciał tobie Charon stawać na przeszkodzie«.

130 
Gdy kończył mówić, całe czarne pole

Drgnęło tak mocno, że kiedy przypomnę,
Dziś jeszcze dusza kąpie się w mozole.

133 
Z ziemi łez wianie buchnęło ogromne,

Przeleciał po niej gromu błysk czerwienny:
I omdlały mi zmysły nieprzytomne —

136 
I padłem[2], jako pada człowiek senny.






PIEŚŃ IV.

Silny huk gromu wyrwał mi z pod powiek

Senność kamienną, tak, że się wzdrygnąłem
Niby gwałtownie przebudzony człowiek.

I wypoczęte oczy tocząc kołem,

Wyprostowany patrzałem po stronie,
Aby rozpoznać miejsce, gdzie stanąłem[3].


  1. Każda wina musi być opłacona karą. To prawo niezłomne równowagi moralnej sprawia, iż grzesznicy muszą sami pragnąć katuszy.
  2. I padłem. Tak wyrażony symbolicznie moment przejścia ze świata realnego w zaświaty. Poeta nie zdaje sobie sprawy, jak i przez kogo został przeniesiony na przeciwległy brzeg Acherontu.
  3. Przedpiekle, (limbo), gdzie mają pobyt beznadziejny lecz bezkatuszny cnotliwi poganie, dzieci, patryjarchowie, poeci, filozofowie, bohaterzy starożytni. Piekło Dantego ma kształt ogromnego lejka, zwężającego się ku dołowi; wierzch jest pokryty skorupą ziemską, wylot sięga matematycznego środka ziemi. Całe wnętrze otchłani jest podzielone na 9 kół coraz się zwężających; jego powierzchnia jest pełna jam i wąwozów, gdzie męczą się potępieńcy. Obaj poeci postępując ciągle w lewym kierunku zwiedzają tylko część kół i spuszczają się coraz niżej.