Brzmiało »hosanna« tak słodkiej kapeli,
Żem po niej nigdy nie pozbył tęsknoty.
I pocznie: »Na twą zdajemy się wolę;
Patrz w nas i niech cię nasz widok weseli.
Zjednani ruchem, celem, pożądaniem.
O nich śpiewałeś niegdyś na padole,
A tak cię lubim ja i me siostrzyce,
Że będziem szczęśni, gdy chwilę postaniem.
A gdy ucieszę je i gdy posilę,
Do światła, co mi taką obietnicę
»Kto jesteś«[3], pytam, »duszyczko ogniowa?«
A głos swój wielką czułością umilę.
Słońc aureolą kładła zolbrzymiałą
Na duchu, gdy te wymawiałem słowa!
Bogdajbym dłużej tam pomieszkał żywo,
Wieleby złego pewnie się nie stało.
Promieniejącą kształty mej postaci,
Jak jedwabnicę kokonu przędziwo.
Dałeś mi[4]; gdybym trwał między ziemiany,
Byłbyś z niej ujrzał coś więcej prócz naci[5].
- ↑ Z Księstwami, tj. z chórem anielskim Księstw, poruszającym niebo Wenery.
- ↑ Że pędzą trzecie niebo pojmowaniem: Voi che intendendo il terzo ciel movete, w pierwszej kanconie Biesiady.
- ↑ Kto jesteś? Jest to duch Karola Martela, syna Karola II. andegaweńskiego, który był koronowany na króla węgierskiego 1290 r., a umarł 1295, licząc lat zaledwie 24. Dante widział go prawdopodobnie we Florencji w 1294 r.
- ↑ W. 54—5. miłość — dałeś mi. Według świadectwa kronikarza Karol sprzyjał Florentczykom a oni jemu.
- ↑ coś więcej prócz naci, tj. prócz oznak zewnętrznych; objawiłoby się bowiem czynem politycznym dla jedności italskiej korzystnym.