Biegł do tej pani, co nie wszystkich nęci,
Podobnie jak śmierć, dla swojej brzydoty.
Zgłosił et coram patre dał jej słowo[1],
A potom co dnia kochał ją goręciej.
Tysiąc, więcej stu i kilkoma laty,
Aż ją ten oto poślubił na nowo.
To, że w rybaka chacie[3] nie zadrżała
Na głos Cezara straszącego światy.
Że razem z Chrystem zawisła na krzyżu[4],
Gdy nawet matka u stóp pozostała.
Prawdy, odkryję myśli osłonięte:
To z panią Biedą Franciszek z Assyżu[5].
Miłość przedziwna, wzrok pełen pogody
Budziły wkoło zadumania święte.
Bernard Czcigodny[6] i jeszcze się wstydzi,
Że spieszy mało... O dobro bez szkody,
Rozzuł Sylwester[7] za pierwszym małżonkiem,
Taka im luba małżonka się widzi.
Dobranem: z panią i czeladką chętną,
Już opasaną pokornym postronkiem.
- ↑ dał jej słowo. Św. Franciszek wyrzekł się dóbr ziemskich, publicznie w pałacu biskupim zrzuciwszy z siebie wszystkie suknie.
- ↑ Po pierwszym mężu, tj. po Jezusie Chrystusie.
- ↑ W rybaka chacie. »Bieda« mieszkająca z rybakiem Amielatem była tak odważna, że nie przestraszyła się, kiedy do chaty zapukał Cezar żądając przewoźnika.
- ↑ Z Chrystem zawisła na krzyżu, — Chrystus umarł nagi, zatem ta jego małżonka towarzyszyła Mu jeszcze wierniej niż Matka, która została pod krzyżem. Metafora przepiękna w swojej surowej prostocie.
- ↑ Ślub św. Franciszka z Biedą jest przedstawiony na jednym z fresków Giotta w Assyżu.
- ↑ Bernard di Quintavalle, bogaty mieszczanin z Assyżu, pierwszy jego uczeń.
- ↑ W. 82—3. Idzi i Sylwester, między pierwszymi uczniami mistrza.