Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/553

Ta strona została uwierzytelniona.
34 
»Gdy jedna słoma sprzątniona z boiska

I do szpichlerza ziarno już zesute,
Miłość mi drugi snop pod cepy ciska[1].

37 
Myślisz tak: W łonie, skąd było wyprute

Żebro na zaczyn owej gładkiej twarzy
Ce świat na taką przywiodła pokutę,

40 
I w owem skłótem włócznią dzikiej straży,

Które ściągając na się pomsty ramię,
Przeszłą i przyszłą winę równoważy, —

43 
W nich obu, to jest w Chryście i w Adamie

Tyle wmieściła wiedzy twórcza władza,
Ile dopuszcza człowieczeństwa znamię.

46 
Przeto też dziwno tobie, jak się zgadza

Z tą prawdą moje rzeczenie poprzednie,
Że niema równia światło, które chadza

49 
W piątym płomieniu. Utkwij wzrokiem w sednie

Mej myśli; tak z nią twoję wiarę złożę,
Iż będą jako dwa koła spółśrednie:

52 
To co umiera i co mrzeć nie może

Jest jeno ziemskie idei odbicie,
Którą kochaniem rodzi tchnienie boże.

55 
Bo światłe Słowo, które bierze życie

Od swej Prajaśni, a zawsze się jedna
Z nią i z Miłością, złączone w trójbycie,

58 
Promienie rzuca z dobroci bezedna

Na dziewięciorga sfer wiry okolne
Ustawnie trwając jako istność jedna.

61 
Potem zstępuje w tworzywa padolne

Stopień po stopniu, — aż na byty schodzi
Krótkotrwałego jeno życia zdolne.


  1. W. 34—36. Przenośnia ta oznacza: Gdy pierwsza sprawa dotycząca powołania obu zakonów została wyjaśniona, miłość każe mi wytłómaczyć jak mogłem rzec, że król Salomon był »niezrównany« wiedzą, skoro najmędrszymi z istot wcielonych byli Adam i Chrystus. Otóż św. Tomasz rozwiązuje wątpliwość zapomocą scholastycznego »distinguo«: Salomon był najmędrszy nie z pomiędzy ludzi, lecz z pomiędzy królów.