Te, co je wirem pierworuchu sfera
Z nasienia albo i bez niego płodzi.
W kształt, są nierówne, toż z pod ich osnowy
Typ idealny nierówno przeziera.
Owoc, gdzie drzewa gatunek jednaki
I że są tępsze i bystrzejsze głowy.
I pełnia wpływów szła z niebiosów toni,
W bytach by żadne nie istniały braki.
Tworząc swe dzieło, właśnie jak artysta,
Który zna kunszt swój, lecz jest słabej dłoni.
W dzieło jasnością pierwomocy tchnęła,
To się w niem jawi doskonałość czysta.
W które spłynęły wszystkiej krasy zdroje;
Tak w płodzie Panny, co z Ducha poczęła.
Że nigdy dotąd nie było śród ziemi
Tak doskonałych tworów, jak ci dwoje[1].
Zadasz pytanie, co znaczyło ono:
»Iż niema równia między żyjącemi.
Uważ kim on był i czego to w darze
Żądał, kiedy mu żądać dozwolono.
- ↑ W. 52 87. Rozumowanie o najwyższej śród ziemian mądrości Adama i Chrystusa-człowieka jest następujące: Zarówno to co jest zniszczalne (materja), jak to co niezniszczalne (aniołowie, dusza, niebo, żywioły) jest odbiciem Słowa, które rzuca swe promienie naprzód na sfery niebieskie, a przez nie, stopień po stopniu schodzi na twory padolne, które posiadają różny stopień doskonałości w miarę lepszej treści swego jestestwa i w miarę tego, ile w nich odbija się dobroci bożej. Pełnia wpływów przyrodzonych i nadprzyrodzonych dałaby wszystkim równą doskonałość. To zaś da się rzec tylko o dwu istotach: o Adamie, który wyszedł bezpośrednio z ręki Boga i o Chrystusie.