Równość wam błysła, wszak się w was kochania
I wiedzy zdolność stała jednakowa?
Ciepłem i światłem w takiej równej mierze,
Iż między niemi niema stopniowania.
Z powodów, które poznali niebianie,
Mają w swych skrzydłach różnej mocy pierze.
Przeto jedynie sercem niosę do cię
Za twój ojcowski afekt dziękowanie[1].
Niezrównanymi blaskami wykwitasz,
Mów mi, jak zwałeś się w ziemskim żywocie«.
Czekałem. Jam jest twego rodu korzeń«.
Tak począł mówić niebieski dygnitarz.
Dał ci nazwisko i sto lat z okładem
Już błądzi w pierwszym kręgu upokorzeń,
Słuszna żebyś mu w tej ciężkiej przygodzie
Modłami rajski wypraszał dyjadem[3].
Skąd jej jak dzisiaj wydzwaniały wieże,
Podówczas żyła w skromności i zgodzie.
Manele, wieńce, trzewiczki i pasy:
Jeszcze je liczka zaćmiewały świeże.
- ↑ W. 73—84. Dante usprawiedliwia się, że nie umie godnie wyrazić swego uczucia. Wy — powiada — odkąd Bóg wam się objawił, posiadacie w równej mierze wiedzę i uczucie; moja moc jednak nie dorówna chęci.
- ↑ Topazem nazywa go dla barwy złota.
- ↑ W. 91—96. Synem Cacciaguidy był Aldighiero I. cierpiący w pierwszym okręgu czyścowym, gdzie pokutują pyszni. Jego synem był Bellincione, którego synem był Aldighiero II, ojciec poety.