Spożywać cudzy chleb; jak uciążliwa
Droga wstępować na nieswoje schody.
Będzie kompania, którą zły los wnęci
W twe obcowanie, dzika i złośliwa,
Nieprzyjacielsko stanie przeciw tobie,
Ale też nie ty, lecz ona kark skręci.
Jakim ci będzie czynić swoje wstręty:
Chwała-ć, bo stworzysz stronnictwo sam sobie.
W czesnej wielkiego Lombarda ostoi:
Ponad schodami u niego ptak święty[1].
Taka łaskawość w dobrodziejstwie skrzętna,
Że nim poprosisz, już prośbę ukoi.
Od szczęsnej gwiazdy w urodzin godzinie,
Iż wiekom będzie jego cześć pamiętna.
Bowiem zaledwie lat dziesięć, nie dłużej,
Jak wokół niego słońca krąg się winie.
Blask cnót młodzieńca światu się objawi[3]:
Złota nie chciwy, przed trudem nie stchórzy,
Przez usta wielu po świata połaci,
Że jej wróg nawet milczeniem nie zdławi.
- ↑ W. 70—2. Pierwsza gościna. Większość komentatorów przez Wielkiego Lombarda rozumie Bartłomieja della Scala w Weronie. — Ptak święty, orzeł nad schodami w herbie Scaligerów.
- ↑ Chłopięciem jest brat młodszy Bartłomieja, Can Grande, urodzony pod znakiem Marsa, 9 marca 1291.
- ↑ W. 82—3. Zasłynie cnotą w latach młodzieńczych, nim jeszcze papież Klemens V. zawiedzie cesarza Henryka VII. (w 1312 r.), zapraszając go do Rzymu, a potem go odstępując.