Prawdziwą sklepień zasłona odkryta,
Coś jej dociekał z taką usilnością,
Z nieuznającej Chrystusa dziedziny,
Kędy nikt o nim ni pisze, ni czyta:
Przypuśćmy, że jest bez wszelkiej przywary,
Żywot i mowa jego są bez winy.
Jeżeli umrze w pogańskim obłędzie?
Gdzie wina, skoro nie był naszej wiary?...
I badasz tysiąc mil odległe sprawy
Sądem, mierzącym zaledwie na piędzie?
Zaiste, miałby powód do wątpienia,
Ktoby się ze mną w takie wdał rozprawy.
Najwyższa Wola, Dobroć pierworodna,
W swem dobru trwając, dróg swych nie odmienia.
Promieniowaniem ziemskie byty płodzi,
Jej zaś nie ciągnie żadna rzecz przygodna«.
Bocian, gdy swoje wykarmił pisklęta,
A ród bocianków za nim wzrokiem chodzi,
Memi tęsknemi oczyma ścigana,
Na tylu chęciach zjednanych rozpięta.
- ↑ W. 49—88. Poeta stwierdza nieprzeniknioność tajników sprawiedliwości bożej i nie pozwala dochodzić jej skrytych pobudek. Pismo św. głoszące, że Bóg jest sprawiedliwy i dobry, powinno wystarczyć człowiekowi do rozwiązania wszelkich wątpliwości.