Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/605

Ta strona została uwierzytelniona.
79 
Jak pod obłoku spękaną zasłoną

W słońca kurzawie, która przez nią leci,
Z oddali widno łąkę umajoną,

82 
Tak się przedemną mrowie iskier kwieci

Pooświecanych blaskiem gdzieś z wysoka;
A niewiem, jakie ognisko je nieci.

85 
O szczytna Mocy, co kształtem obłoka

Wzniosłaś się w górę, ażeby, zbyt nizko
Pałając mego nie oślepić oka!

88 
Słysząc to kwiecia pięknego nazwisko,

Którego wzywam zmierzchem i o świcie,
Spojrzę w największej iskry palenisko.

91 
A ledwo, że się w oczach mych odbicie

Żyjącej gwiazdy odmalować zdoła,
Co tam króluje tak jak w ziemskim bycie,

94 
Gdy wtem żagiewka[1] gdzieś od niebios czoła

Zleci i w jasny wieniec się zaplata
I w lot osnuwszy ją, krąży dokoła.

97 
Nawet najsłodsza melodyja świata

Co dusze więzi w zgodnych dźwięków mirze,
Zgrzytem się wyda który z chmur wylata,

100 
Przeciwstawiony tej niebiańskiej lirze,

Co tu klejnoty świetnymi jaśnieje
W najprzeźroczystszym niebiosów szafirze.

103 
»Ja jestem radość anielska, co sieje

Górną uciechę, a z żywota płynie,
Który gospodą był naszej Nadzieje[2].

106 
I będę krążył, pókiś ty przy Synie,

Pani niebieska i póki w obręczy
Najwyższej blask twój ponad inne słynie«.


  1. Żagiewka, archanioł Gabryel, zataczając radosne kręgi wkoło jej głowy, tworzył aureolę z ognia.
  2. W. 100—5. niebiańska lira, — archanioł śpiewający na cześć Marji, rozsiewa radość, która pochodzi z bożej Rodzicielki.