Kieruje memi oczyma, że muszą
Ciągle pożądać jej spojrzeń pieszczoty.
Czy w kształcie żywym, czy w kreślonem dziele,
Aby przez zmysły zawładnąć nad duszą,
Władzy, jak cud ten, którym mię olśniła,
Kiedy zajrzałem w jej oczu wesele.
Z gniazda mię Ledy wyrwawszy[2], w regiony
Najrozpędliwszej sfery wprowadziła.
Tak jednolite są[3], że nie obliczę,
Gdziem był od pani mojej postawiony.
Rzekła, — a taka biła z niej poświata,
Jakby Bóg szczęsny wstąpił w jej oblicze:
Trzyma w bezwładzie, a resztę w pęd rączy
Wprawia, stąd, jako z swych krańców wylata[4].
Prócz z Myślą bożą[5]; z niej miłość wynika
Co pędzi światy, moc, co się w nie sączy.
Jak ono mniejsze kręgi; po swej chęci
Wszystkie dłoń wodzi światów Kierownika.
W niem inne ruchy mieszczą się wymiernie
Tak jako piątka i dwójka w dziesięci.
- ↑ Myśl do mej pani lecąca w zaloty, por. R. XXIV. 118. Rzadki u Dantego wypadek dwukrotnego użycia tej samej przenośni.
- ↑ Z gniazda Ledy, tj. z konstellacji Kastora i Polluksa, synów Ledy, poeta przelata w niebo kryształowe czyli Primum mobile, sferę najrozleglejszą i najszybszą.
- ↑ Tak jednolite. W sferze poprzedniej poeta odróżnił konstellację Bliźniąt; tutaj z powodu jednolitości sfery nie mógł rozeznać punktu, w którym się zatrzymał.
- ↑ W. 106—108. Wszelki ruch bierze początek w Primum mobile, który toczy wszystkie sfery wokoło ziemi nieruchomej, będącej środkiem świata (dla Dantego i jego spółcześników nie ulegało to jeszcze wątpliwości).
- ↑ W. 110—14. Prócz z Myślą bożą. Każde niebo porusza się w wyższem niebie; to ostatnie jest poruszane miłością bożą, a zawarte jest w niebie miłości i światła, tj. w empireum.