Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/63

Ta strona została uwierzytelniona.
28 
Jak kundys chciwie do jadła się miota

I wraz ucichnie, gdy mu rzucą strawy,
Bo już chuć głodu w nim się nie szamota,

31 
Podobnie naraz umilkł pysk plugawy

Czarta Cerbera, co na dusze łaje
Rade ogłuchnąć, by nie słyszeć wrzawy.

34 
Stąpamy, depcąc widem gęste zgraje,

Dżdżem katowane i stawiamy pięty
Na ich marności, co się kształtem zdaje.

37 
Leżały wszystkie pogrążone w męty,

Lecz jedno w chwili kiedy je mijamy
Siadło i prężąc kadłub wydźwignięty,

40 
Rzekło: »Ty, któryś wszedł za piekieł bramy,

Wiedz: przed mą trumną była twa kołyska;
Spójrz i rozpoznaj com zacz, boć się znamy«.

43 
Więc ja: »Kaźń twoja taką cię odciska

Zmianą na licach, że mi w niej zakrywa
Pamięć twojego ziemskiego nazwiska.

46 
Powiedz, kto jesteś, duszo nieszczęśliwa,

Na której piekło taką złość wywarło,
Że choć są większe, żadna tak dotkliwa!«

49 
A on: »Twe miasto, które napęczniało

Zawiścią jak wór przepełniony ziarnem,
Na jasnym świecie swym mię synem zwało.

52 
Przezwisko Ciacco[1] nosiłem nad Arnem:

Za grzech obżarstwa, brzydki i zwierzęcy,
Jako tu widzisz, w deszczu moknę czarnym.

55 
Nie sam tu cierpię, ale wśród tysięcy,

Wszystko męczarnią karanych jednaką
Za równe winy«. Zmilkł i nie rzekł więcej.


  1. Ciacco, obywatel florencki, wykwintny i jowialny pasorzyt, lubiący zwłaszcza smaczną kuchnię magnacką. Umarł w 1286 r. Imię Ciacco jest prawdopodobnie przerobione z franc. Jacques.